- Posty: 2
- Otrzymane podziękowania: 0
Przede wszystkim ma być bezpiecznie . P-31.
- G4odie
- Wylogowany
- New Member
Mniej
Więcej
11 lata 8 miesiąc temu #799
przez G4odie
Replied by G4odie on topic Przede wszystkim ma być bezpiecznie . P-31.
Thank you for your wise reflections. Wish you to recover fast and complete.
Many greetings, Godie
Many greetings, Godie
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- P338
- Gość
11 lata 8 miesiąc temu #798
przez P338
Replied by P338 on topic Przede wszystkim ma być bezpiecznie . P-31.
Brawo Graju, za:
1) mądrość w ocenie tego co się stało
2) czas ktory poswieciles na posta , aby nauczyc czegos innych ( miedzy innymi takich jak ja)
3) odwage i pokore
Bravo, bravo
1) mądrość w ocenie tego co się stało
2) czas ktory poswieciles na posta , aby nauczyc czegos innych ( miedzy innymi takich jak ja)
3) odwage i pokore
Bravo, bravo
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- P-289
- Wylogowany
- Premium Member
Mniej
Więcej
- Posty: 107
- Otrzymane podziękowania: 28
11 lata 8 miesiąc temu #790
przez P-289
P-289
Replied by P-289 on topic Przede wszystkim ma być bezpiecznie . P-31.
Robert, w 100% podpisuję się pod Twoimi przemyśleniami oraz wypowiedziami kolegów !
Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Artur P-289 & Jędrek P-288
Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Artur P-289 & Jędrek P-288
P-289
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomek Zakrzewski
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 111
- Otrzymane podziękowania: 45
11 lata 8 miesiąc temu #788
przez Tomek Zakrzewski
Replied by Tomek Zakrzewski on topic Przede wszystkim ma być bezpiecznie . P-31.
Robert, dziękuję, że podzieliłeś się swoimi przemyśleniami na forum. Myślę, że wielu z nas często zapomina jakie ryzyko wliczone jest w ten sport. 50 metrów w 1 sekundę - to robi wrażenie a my nie zawsze o tym pamiętamy.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- P-380
- Gość
11 lata 8 miesiąc temu #787
przez P-380
Replied by P-380 on topic Przede wszystkim ma być bezpiecznie . P-31.
Cześć Robert !!!!
Bardzo ,bardzo ubolewam ale jeszcze bardziej się cieszę , że będę mógł z Tobą rozmawiać.
Refleksje pierwszej, najbardziej czystej wody.
Serdecznie pozdrawiam Stefan
Bardzo ,bardzo ubolewam ale jeszcze bardziej się cieszę , że będę mógł z Tobą rozmawiać.
Refleksje pierwszej, najbardziej czystej wody.
Serdecznie pozdrawiam Stefan
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Grajek
- Autor
- Wylogowany
- Senior Member
Mniej
Więcej
- Posty: 76
- Otrzymane podziękowania: 29
11 lata 8 miesiąc temu - 11 lata 8 miesiąc temu #786
przez Grajek
Grajek
MKŻ Mikolajki
P- 31
Nowy post
Mistrzostwa Szwecji, regaty które zapamiętam do końca życia.
Każdy z nas marzy o sukcesach, każdy chce być najszybszy. Miesiącami każdego roku przygotowujemy się do sezonu bojerowego z nadzieją, że to właśnie tym razem pokażemy, na co nas stać. Jedni przez wiele lat pracują na sukces, gdy innym udaje się osiągnąć top już po kilku bojerowych sezonach.
Pierwsza grupa, która latami w ramach sportowej ewolucji podnosi własne umiejętności, przechodzi etapami najróżniejsze próby. Doświadcza wielu sytuacji, które z czasem, kiedy latają już bardzo szybko, pomagają im podjąć właściwe decyzje w krytycznych i niebezpiecznych momentach. To wszystko składa się na wieloletnie doświadczenie bojerowe. Mówię tu o najróżniejszych przypadkach na lodzie. Są to przede wszystkim sprawy bezpieczeństwa. Bo jak wiemy bezpieczeństwo w całej tej zabawie jest najważniejsze.
Druga grupa zawodników, którzy przebojem weszli do światowej czołówki, nie zdążyła takiego doświadczenia nabyć. Kiedy dochodzi do sytuacji kolizyjnej, nie zawsze potrafią szybko podjąć właściwą decyzję. Do tej grupy zaliczam się ja.
Podczas mistrzostw Szwecji miałem sytuację kolizyjną, w wyniku której odniosłem poważne obrażenia i zniszczyłem sprzęt. Po dolnym znaku podjąłem decyzję o żegludze w lewą stronę. Jak wiadomo wiąże się to z pewnym ryzykiem, gdyż zawsze można natrafić na zawodników zjeżdżających baksztagiem. Przy wietrze około 10-12 m/s i szklance na lodzie można rozwinąć naprawdę duże prędkości. Będąc na prawym halsie, od co najmniej 200m widziałem, że dokładnie w moim kierunku na czołówkę zbliża się bardzo szybko ślizg żeglujący lewym baksztagiem. Mając pierwszeństwo czekałem na reakcję ze strony nadlatującego bojera. Widziałem go bardzo dobrze i zakładałem, że on również musi mnie widzieć. Nic bardziej błędnego ponieważ wcale nie musi . Kontynuowałem żeglowanie swoim kursem do momentu, kiedy uświadomiłem sobie, iż Holender mnie nie widzi i za moment nastąpi zderzenie. Natychmiast odpadłem. Na moje nieszczęście u zawodnika z literką H na żaglu zadziałał odruch bezwarunkowy i odpadł w tym samym momencie. To był najgorszy możliwy scenariusz. Zderzenie było prawie czołowe. Przy tak silnym wietrze i szybkim torze nie było już ani miejsca ani czasu na powtórną reakcję i uniknięcie kolizji. Finał tego spotkania był dramatyczny.
Zakładając, że żeglowałem z prędkością 75 km/h, a nadlatujący ślizg z prędkością 90 km/h, nasza prędkość względna wynosiła 75 + 90 = 165 km/h. Przy takiej prędkości ślizgi pokonują w ciągu jednej sekundy prawie 46 metrów! Wystarczyło, że zastanawiałem się co zrobić przez zaledwie 3 sekundy, aby z dzielących nas 200m zrobiło się zaledwie 50m, czyli sekunda do zderzenia. A to, mając na uwadze promień skrętu bojera, zdecydowanie za mało na jakikolwiek skuteczny unik.
Co z tego, że miałem prawo drogi. Gdybym miał więcej wylatanych godzin i więcej doświadczenia, od pierwszej chwili zacząłbym uciekać i nie czekałbym prawie do ostatniego momentu aż zawodnik ustąpi. Kiedy widzimy, że nasz kurs jest kolizyjny z innym ślizgiem zawsze, jak za kierownicą samochodu, musimy kierować się zasadą ograniczonego zaufania. Przeciwnik może nas nie widzieć. W takim przypadku obowiązek uniknięcia kolizji spada na nas. Nie możemy dopuszczać do sytuacji, kiedy na reakcję jest już za późno. Po wyścigu zawsze można takiego "niewidomego" pouczyć, ewentualnie złożyć na niego protest, a samemu przede wszystkim zdrowym i całym ukończyć wyścig,
czego wszystkim bojerowcom życzę.
P-31
Każdy z nas marzy o sukcesach, każdy chce być najszybszy. Miesiącami każdego roku przygotowujemy się do sezonu bojerowego z nadzieją, że to właśnie tym razem pokażemy, na co nas stać. Jedni przez wiele lat pracują na sukces, gdy innym udaje się osiągnąć top już po kilku bojerowych sezonach.
Pierwsza grupa, która latami w ramach sportowej ewolucji podnosi własne umiejętności, przechodzi etapami najróżniejsze próby. Doświadcza wielu sytuacji, które z czasem, kiedy latają już bardzo szybko, pomagają im podjąć właściwe decyzje w krytycznych i niebezpiecznych momentach. To wszystko składa się na wieloletnie doświadczenie bojerowe. Mówię tu o najróżniejszych przypadkach na lodzie. Są to przede wszystkim sprawy bezpieczeństwa. Bo jak wiemy bezpieczeństwo w całej tej zabawie jest najważniejsze.
Druga grupa zawodników, którzy przebojem weszli do światowej czołówki, nie zdążyła takiego doświadczenia nabyć. Kiedy dochodzi do sytuacji kolizyjnej, nie zawsze potrafią szybko podjąć właściwą decyzję. Do tej grupy zaliczam się ja.
Podczas mistrzostw Szwecji miałem sytuację kolizyjną, w wyniku której odniosłem poważne obrażenia i zniszczyłem sprzęt. Po dolnym znaku podjąłem decyzję o żegludze w lewą stronę. Jak wiadomo wiąże się to z pewnym ryzykiem, gdyż zawsze można natrafić na zawodników zjeżdżających baksztagiem. Przy wietrze około 10-12 m/s i szklance na lodzie można rozwinąć naprawdę duże prędkości. Będąc na prawym halsie, od co najmniej 200m widziałem, że dokładnie w moim kierunku na czołówkę zbliża się bardzo szybko ślizg żeglujący lewym baksztagiem. Mając pierwszeństwo czekałem na reakcję ze strony nadlatującego bojera. Widziałem go bardzo dobrze i zakładałem, że on również musi mnie widzieć. Nic bardziej błędnego ponieważ wcale nie musi . Kontynuowałem żeglowanie swoim kursem do momentu, kiedy uświadomiłem sobie, iż Holender mnie nie widzi i za moment nastąpi zderzenie. Natychmiast odpadłem. Na moje nieszczęście u zawodnika z literką H na żaglu zadziałał odruch bezwarunkowy i odpadł w tym samym momencie. To był najgorszy możliwy scenariusz. Zderzenie było prawie czołowe. Przy tak silnym wietrze i szybkim torze nie było już ani miejsca ani czasu na powtórną reakcję i uniknięcie kolizji. Finał tego spotkania był dramatyczny.
Zakładając, że żeglowałem z prędkością 75 km/h, a nadlatujący ślizg z prędkością 90 km/h, nasza prędkość względna wynosiła 75 + 90 = 165 km/h. Przy takiej prędkości ślizgi pokonują w ciągu jednej sekundy prawie 46 metrów! Wystarczyło, że zastanawiałem się co zrobić przez zaledwie 3 sekundy, aby z dzielących nas 200m zrobiło się zaledwie 50m, czyli sekunda do zderzenia. A to, mając na uwadze promień skrętu bojera, zdecydowanie za mało na jakikolwiek skuteczny unik.
Co z tego, że miałem prawo drogi. Gdybym miał więcej wylatanych godzin i więcej doświadczenia, od pierwszej chwili zacząłbym uciekać i nie czekałbym prawie do ostatniego momentu aż zawodnik ustąpi. Kiedy widzimy, że nasz kurs jest kolizyjny z innym ślizgiem zawsze, jak za kierownicą samochodu, musimy kierować się zasadą ograniczonego zaufania. Przeciwnik może nas nie widzieć. W takim przypadku obowiązek uniknięcia kolizji spada na nas. Nie możemy dopuszczać do sytuacji, kiedy na reakcję jest już za późno. Po wyścigu zawsze można takiego "niewidomego" pouczyć, ewentualnie złożyć na niego protest, a samemu przede wszystkim zdrowym i całym ukończyć wyścig,
czego wszystkim bojerowcom życzę.
P-31
Grajek
MKŻ Mikolajki
P- 31
Ostatnia11 lata 8 miesiąc temu edycja: Grajek od.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
Moderatorzy: Tomek Zakrzewski
Czas generowania strony: 0.088 s.