Na Warszawskich Powązkach pożegnaliśmy dzisiaj kapitana Tymoteusza Duchowskiego.
Od lat 50-ubiegłego wieku żeglarza, bojerowca a przedewszystkim wieloletniego sekretarza Głównej Komisji Żeglarstwa Lodowego przy PZŻ.
W Uroczystości uczestniczyli poza Rodziną, Przyjaciele oraz środowiska kombatanckie ,harcerstwo, wojsko i przedewszystkim żeglarze z warszawskich Klubów.
Szczególne licznie swego Klubowego Kolegę żegnali żeglarze z YACHT KLUBU POLSKI WARSZAWA.
Jeszcze w kościele, jak i nad mogiłą słychać było góralską muzykę graną przez młodzież ze szkoły "Bohaterów Warszawy" z Bukowiny Tatrzańskiej oraz śpiewy licznie reprezentowanych harcerzy.
"Motek" był w czasie wojny w Szarych Szeregach i odznaczył się przenosząc w czasie Warszawskiego Powstania kanałami meldunki i przeprowadzając ludzi. Po wojnie działał w harcerstwie i żeglarstwie. Mimo dużych kłopotów związanych z jego działalnościa w AK udało mu się, mimo wyrzucania z uczelni, ukończyć Politechnikę Warszawską.
Nad mogiłą salut oddał odział kompanii reprezentacyjnej Wojska Poslkiego. Wszyscy zgromadzeni odśpiewali hymn harcerstwa i hymn Żoliborza z czasów wojny, gdzie "Motek" działał i walczył.
Komandor YKP Janusz M. Taber w imieniu środowiska żeglarskiego wygłosił pożegnalne słowa ,których treść zamieszczam na formum .
W imieniu braci bojerowej wieniec złożył Jerzy Henke.
Cześć wiecznej pamięci naszego Kolegi "Motka".
Jego numer P-1 niech prowadzi go na wiecznym baksztagu i pozostanie na zawsze honorowym numerem wielkiego człowieka i przyjaciela żeglarzy.
Jerzy Henke